W większości będą to kolory ciemnego brudnego różu, bo zazwyczaj właśnie takie wyglądają na mnie najlepiej i świetnie się w nich czuję. W dalszej części tego wpisu pokażę wam też jakie produkty kiedyś były moimi ulubionymi i co się zmieniło od tamtego czasu. MAC - Mehr, Twig i AmorousPomadki MAC są moimi ulubionymi z całej mojej kolekcji. Uwielbiam je dlatego, że są bardzo komfortowe na ustach, ale też trwałe. Wykończenia matowe w ogóle nie wysuszają ust. Dodatkowo dzięki temu, że są w formie "sztyftu" szybko się je nakłada i nie trzeba uważać, żeby nie wyjechać poza krawędź co daje im u mnie przewagę nad płynnymi pomadkami. Matowe pomadki z NYX w porównaniu do MAC'a są bardziej wysuszające, a trwałość jest bardzo podobna. Dobrym zamiennikiem MAC'a są Velvet Matte z Golden Rose, jednak przez sentyment i tak wolę MAC :D Dodatkowo Golden Rose ma w ofercie tylko jedno wykończenie, a MAC więcej. Moim zdecydowanym ulubieńcem w pomadkach z MAC jest kolor Mehr. Ma wykończenie matowe. Jest to neutralny odcień brudnego różu. Nie jest ani za ciemny ani za jasny. Jest idealny na każdą okazję. Zawsze nakładam go jak idę na rozmowę o pracę albo na jakąś inną oficjalną okazję. Z resztą na co dzień też go często noszę. Pomadki MAC mają to do siebie, że nie podkreślają struktury ust tak jak część płynnych matowych. Wyglądają na ustach bardzo naturalnie, co jest dla mnie dużym plusem. Bardzo podoba do Mehr jest pomadka z Golden Rose Velvet Matte nr 14. Kolejny kolor to Twig. Jest to również ciemny brudny róż, ale ma więcej brązowych tonów. Jest bardziej zgaszony. Ma satynowe wykończenie. Ostatni kolor (w tym zestawieniu) to Amorous. Jest to ciemny fiolet. Zawsze kiedy mam ochotę na fiolet na ustach (choć ostatnio nie często się to zdarza) to jest to pierwsza opcja, która przychodzi mi do głowy. Amorous ma satynowe wykończenie. Zamiennikiem tego koloru jest pomadka Velvet Matte z Golden Rose nr 32. NYX Soft Matte Lip Cream - Rome, Budapest i Los Angeles NYX Liquid Suede - Soft SpokenPomadki Soft Matte Lip Cream z NYX mają, jak nazwa wskazuje, matowe wykończenie. Ich konsystencja ma formę musu. Są gęste i dzięki temu łatwo się je nakłada i nie rozlewają się w kącikach ust. Nie są wysuszające i obok pomadek od Jeffree Star'a to moje ulubione płynne. Pierwszym moim ulubionym kolorem jest Rome. To jest oczywiście brudny róż, nie za jasny, nie za ciemny. Trochę bardziej zgaszony niż Mehr. Taki po prostu idealny na co dzień :) Kolejny kolor to Budapest. Ten jest ciemniejszy, wciąż jest w gronie różów, ale ma w sobie czerwone tony. Wygląda na ustach elegancko. To jest taki mój bezpieczny kolor kiedy chcę mieć ciemniejsze, bardziej "czerwone" usta, ale nie rzucające się w oczy. Uwielbiam ten kolor. Następny kolor to Los Angeles. Jest to kolor nude opisany na stronie jako "greige". To słowo jest połączeniem "grey" i "beige", czyli szarego z beżowym. Patrząc na opis to właściwie się zgadza, ale nie znając go powiedziałabym, że Los Angeles to neutralno-chłodny brązowy beż. Bardzo polubiłam ten kolor ze względu na to, że ładnie podkreśla moje usta i przede wszystkim nie jest za jasny. Kolejnym produktem do ust z NYX jest płynna matowa pomadka z serii Liquid Suede. Jej konsystencja jest dosyć płynna przez co trzeba uważać przy aplikacji. Zastygnięcie zajmuje jej parę minut. Jest matowa, ale jednocześnie baaardzo komfortowa na ustach. Niestety minusem tej serii jest gama kolorystyczna. Większość kolorów to szalone odcienie, np. neonowy róż, pomarańcz, granat, fiolet... Soft Spoken to jedyny dla mnie kolor na co dzień. Jest trudny do określenia. Opisałabym go jako odcień graniczny między bardzo brudnym różem, a brązem. KOBO Matte Lipstick - Your Freedom i Night ButterflyMatowe pomadki z Kobo - obydwie z limitowanych serii. Nie jestem pewna czy jeszcze możecie je kupić stacjonarnie w drogeriach Natura. Prawdopodobnie już nie, ale przy okazji możecie zobaczyć jeśli spodobają wam się kolory. Pierwszy z nich jest w złotym lustrzanym magnetycznym opakowaniu. Jest to nr 415 Your Freedom. Ten kolor aktualnie noszę najczęściej. Jest to po prostu ciemniejszy zgaszony róż, pięknie podkreślający moją urodę i ożywiający bladą twarz. Czuję się w nim idealnie. Mam nadzieję, że szybko mi się nie skończy ;) Druga pomadka jest w czarnym, matowym, również magnetycznym opakowaniu. Jest z kolekcji wiosna/lato z 2017r. Tutaj mamy nr 424 Night Butterfly. Ten odcień jest trudny do opisania, bo jest bardzo oryginalny. Określiłabym go jako mieszankę fioletu, różu i brązu mniej więcej w równej ilości. Jest to mój idealny, lekko trupi odcień xd Bardzo lubię go nakładać do brzoskwiniowego makijażu oczu. Jest bardziej różowy niż Whirl z MAC, który jest takim zgaszonym szarawo-różowym odcieniem brązu. Mam nadzieję, że szybko mi się nie skończy, bo nie wiem gdzie znajdę drugi taki kolor... :( I Heart Revolution Molten Chocolate - I Heart ChocolateGolden Rose Smart Lips nr 07NYX Super Cliquey - EmpoweredOstatnia trójka aktualnych ulubieńców. Pierwszy z nich to produkt od I Heart Revolution, który mam z oficjalnej strony Revolution. Jest to satynowa pomadka o konsystencji gęstego, nielepiącego się błyszczyka, która ma gąbkę jako aplikator. Nazywa się Molten Chocolate i jest w odcieniu I Heart Chocolate. Jest to ciemny brudny róż. Pomadka jest bardzo komfortowa i nawilżająca (zawiera witaminę E). Ma przyjemny zapach czekolady. Niestety tej podrabianej, ale zawsze coś xd Używałam jej często w zimie kiedy usta szybko mi się przesuszały. Nadal bardzo ją lubię i mam ją zawsze w torebce. Kolejna pomadka, którą noszę w torebce to Golden Rose Smart Lips nr 07. Jest to nawilżający balsam do ust w kredce w kolorze ciepłego nie za jasnego i nie za ciemnego różu. Taki po prostu kolor, żeby szybko podkreślić usta jeśli nie ma się czasu na wybieranie idealnego odcienia na dany dzień. Pomadka jest dobrze napigmentowana (tak jak wszystkie w moim zestawieniu). Ostatni produkt jest z NYX'a. Jest to matowa pomadka Super Cliquey w kolorze Empowered. Nazywa się tak dlatego, że ma na końcu mechanizm taki jak w długopisie. Żeby produkt "wyszedł" trzeba kliknąć. Polecam też uważać z tym ile tego produktu wyklikujecie, bo nie da się "odkliknąć" jak w długopisie i schować nadmiaru z powrotem ;) Kolor Empowered jest trudny do określenia. Na stronie jest opisany jako "rusty warm nude", czyli zardzewiały ciepły nude. No i w sumie opis się zgadza xd Ostatnio bardzo polubiłam ten kolor. Jest bardziej odważny niż moi bezpieczni brudnoróżowi ulubieńcy, ale czuję się w nim komfortowo. Ma ciepłe, czerwone tony, ale ta czerwień nie wybija się w nim tak, żeby gryzła się z moją urodą. Zwykle jeśli pomadki mają w sobie dużo czerwieni to bardzo podkreślają zaczerwienienia na mojej bladej twarzy. Tutaj właśnie nie ma tego efektu. Kolor też nie jest jaskrawy tylko właśnie zgaszony. Moi dawni ulubieńcyTeraz pokażę wam pomadki, które uwielbiałam nosić kiedyś. Powiem wam co się zmieniło, czy dalej je lubię i tylko o nich zapomniałam, czy może mój gust się zmienił i już więcej po nie nie sięgnę :) KOBO Colour Trends nr 304 Dusky RoseHEAN Vitamin Cocktail Intense nr 72 AmarantMakeup Revolution Iconic Pro - Looking AheadZaczniemy od pomadki Kobo z serii Colour Trends nr 340 Dusky Rose. Jest to moja jedna z pierwszych pomadek. Kolor określiłabym jako jaśniejszy chłodny róż. Aktualnie nie przepadam za bardzo za takimi kolorami, chociaż czasem mogłabym ją jeszcze nałożyć jakbym miała akurat nastrój na taki odcień. Kiedyś bardzo ją lubiłam i chodziłam w niej często na zajęcia. Kolejna pomadka jest z Hean i jest bardzo podobna w formule do tej z Kobo. Jest to Vitamin Cocktail Intense nr 72 Amarant. To jest fioletowy odcień różu. Nie rzuca się w oczy, jest naturalny i ładnie podkreśla usta. Kiedyś nosiłam go dzień w dzień, aż w końcu stwierdziłam, że czas też używać innych kolorów xd Teraz jakoś mnie nie porywa dlatego, że aktualnie nie podobają mi się fioletowe tony w pomadkach. Następna w kolejce jest pomadka z Makeup Revolution Iconic Pro w odcieniu Looking Ahead. Już zapomniałam dlaczego ją kiedyś tak bardzo lubiłam. To jest bardzo elegancki odcień ciemnego różu z lekko czerwonawymi tonami. Wygląda pięknie na moich ustach. Od dzisiaj będzie w mojej torebce. Wraca do aktualnych ulubieńców! Ten kolor jest mega. MAC Velvet TeddyNYX Matte Lipstick - Euro TrashJuż wiecie, że uwielbiam pomadki MAC. Moim wcześniejszym ulubieńcem (obok Mehr) był kolor Velvet Teddy. Jest to jasny różowo-beżowy brąz. Jest on bardzo neutralny na moich ustach. Wygląda ładnie i nadal go lubię, ale już rzadko po niego sięgam. Ostatnio wolę od niego Whirl też z MAC'a lub Spirit. Kolejnym ulubieńcem była matowa pomadka NYX w kolorze Euro Trash. Jest to po prostu zgaszony róż, trochę wpadający w brązowe tony. Był taki czas, że nosiłam go codziennie. Na zmianę z Amarantem z Hean xd Nadal mi się podoba, ale jakoś już często go nie noszę. Chyba mi się znudził ;p Golden Rose Matte Crayon nr 10Rimmel Color Rush nr 710 Drive Me NudeMatowa kredka z Golden Rose Matte Crayon nr 10 w kolorze oczywiście różu, tylko jasnego xd Kiedyś często nosiłam ją na co dzień, na zajęcia, bo była takim po prostu neutralnym kolorem, nie rzucającym się w oczy. Długo też utrzymywała się na ustach. Aktualnie po nią nie sięgam, ale lubię ją dalej. Koloryzujący balsam z Rimmela Color Rush nr 710 Drive Me Nude miał być różowo-brązowy (na zdjęciach w necie taki był), a na moich ustach okazało się, że to jest jasny błyszczykowy barbie róż, co nie do końca mi pasowało. Często go używałam ze względu na jego nawilżające właściwości. Teraz go w ogóle nie używam ze względu na kolor, który jednak wygląda na mnie okropnie. Wystawiam go na Vinted, a jak zainteresowanie będzie małe to dodam komuś jako gratis przy zakupie czegoś innego. To już wszystko w tym wpisie :) Mam nadzieję, że przyjemnie wam się czytało i coś z moich ulubieńców wpadło wam w oko. Zapraszam do komentowania oraz czytania pozostałych postów.
Do zobaczenia!
0 Komentarze
Odpowiedz |