Hejo, dzisiaj w końcu kolejny wpis. Nie wiem jak napisać wstęp, więc zacznę bez wstępu. To będzie dziwny temat i nie wiem czy napiszę wszystko zrozumiale, ale postaram się. Zawsze myślałam, że dla dziewczyn najważniejsza jest miłość i szczęśliwy związek, a dopiero potem dziecko. Myślałam, że dziewczyny normalnie zakochują się w jakimś chłopaku który im się podoba, potem wchodzą z nim w związek, bo go kochają i wgl, a dopiero po dłuższym czasie zaczynają myśleć o dziecku, bo np. we dwójkę już im się nudzi albo chcieliby się kimś zaopiekować i mieć zajęcie czy coś jeszcze innego. W sensie, że związek jest jedynym celem, a nie posiadanie dziecka. Ale jednak okazało się, że to nie do końca jest prawda. Spotkała mnie ostatnio niespodzianka i rozczarowanie w tym temacie. Zaczęło się od stron takich jak Wyznajemy, gdzie niektóre wyznania podważyły moje przekonania na temat tego, że ludzie łączą się w pary, bo potrzebują miłości, fascynują się kimś, ekscytuje ich poznawanie siebie nawzajem itd. Okazało się, że wiele osób marzy o DZIECKU, więc dlatego szukają partnerów / partnerek, bo nie mają z kim go mieć. Od razu powiem, że ja właśnie tego nie rozumiem, bo nie chcę mieć dzieci w ogóle, nigdy w swoim życiu. No może jak mi się kiedyś odwidzi za kilkadziesiąt lat to najwyżej adoptuję. Ale swoich nie chcę. Ostatnio też na asku zobaczyłam odpowiedź, która potwierdziła mój upadek wiary w miłość. W każdym razie potem jeszcze dowiedziałam się jak wygląda punkt widzenia od tej drugiej strony i teraz wam go przedstawię jeżeli i wy nie rozumiecie jak to jest, że posiadanie dziecka jest ważniejsze (dla niektórych) niż związek i miłość. Tak więc facetów można mieć wielu, a dziecko jest tylko jedno, twoje, na zawsze. Rozwijając, facet może cię rzucić z dnia na dzień, a dziecko będzie cię kochać do końca twojego życia (no chyba, że będziesz się nad nim znęcać to nie). It's as simple as that but still not convincing to me. Może jestem jakaś niedojrzała czy coś, więc lepiej na tym zakończę ten temat xd A teraz co u mnie... We wcześniejszym wpisie pisałam, że wstąpiła we mnie pozytywna energia i zaczęłam ćwiczyć. Niestety niedługo później znowu ją straciłam i przestałam ćwiczyć. Nienawidzę tego, że nigdy nie mam wystarczająco dużo siły i motywacji, żeby ćwiczyć i regularnie jeść dłużej niż 2 tygodnie... :( Mój nastrój wygląda tak jak na tym obrazku. Ciągle się zmienia. Nadal pracuję w Croppie i będę do końca marca, a potem zobaczymy. Nie będę wam na razie nic pisać, może kiedyś napiszę jak się tam pracuje (oczywiście to co mogę). W każdym razie jest inaczej niż w H&M. Wgl zauważyłam, że jak w H&M klienci przy przymierzalni mieli większą prywatność, byli bardziej anonimowi i nikt ich tak nie obserwował jak w Croppie to zachowywali się jak banda leniwych syfiarzy. Tutaj przymierzalnia jest koło kas i mam wrażenie, że ludzie bardziej się pilnują :) Zapisałam się do szkoły policealnej na grafikę komputerową. To trwa rok. Zajęcia są w weekendy (jeden w miesiącu, ale po 10 godzin) i zaczynają się od marca. Nie wiem do końca czy to dobry pomysł, ale mam nadzieję, że jednak czegoś się nauczę. Teraz będzie coś o miłości i zauroczeniach, bo dawno nie było. Ostatnio (dokładnie 31.01) Draks456 napisał mi taki komentarz: Ludzie często sabotują swoje własne szczęście, czasem wydaje nam się że nie zasługujemy na miłość bo wychodzimy z założenia że "nie jesteśmy wystarczająco dobrzy" lub twierdząc że "to i tak by nie wyszło". Czasem trzeba uwierzyć i zrobić krok do przodu. Akurat w tamtym czasie, a raczej trochę ponad miesiąc przed tym komentarzem zauroczyłam się w kimś tak totalnie bez sensu i do tego jeszcze intensywnie. Nic sobie nie wyobrażałam, ale bardzo lubiłam tę osobę, miałam do niej zaufanie mimo że prawie ze sobą nie rozmawiałyśmy chociaż spędzałyśmy dużo czasu w tym samym miejscu. Teraz mogę się wam przyznać, bo to już i tak sprawa zamknięta. Po tym jak już nie miałam "normalnie" okazji, żeby ją spotykać (to była akurat dziewczyna) to napisałam do niej na Instagramie (jedyna opcja) czy chciałaby się ze mną spotkać gdzieś w jakiś dzień, żeby pogadać i bliżej się poznać bla bla bla i napisałam też, że jak odmówi to się nie obrażę. Postąpiłam wg instrukcji Draksa z komentarza i uwierzyłam, że może akurat coś z tego wyjdzie. Myślałam, że nie przeczytała wiadomości, bo mi się nic nie wyświetliło. Potem spotkałam ją 2 razy i za drugim razem spytałam się czy czytała moją wiadomość. Odpowiedziała tylko, że czytała i więcej nic nie powiedziała. A za chwilę poszła coś robić w pracy. Więc ja też poszłam. Do domu. Stwierdziłam, że jak nie to nie i nie będę się przejmować po czym jednak się przejmowałam. Na komentarz Draksa odpowiedziałam tak: Nie będę robić już żadnych kroków do przodu. Mam już dość tego, że zawsze jak mi pierwszej na kimś zależy (nie mówię nawet o miłości czy coś) to ten ktoś mnie zlewa. Tak samo tym razem. To właśnie było o tej sytuacji. No i właśnie miałam nie robić żadnych kroków do przodu po czym zrobiłam kolejny :) Ta sprawa też już jest zamknięta, więc mogę wam o tym napisać. Niedawno ktoś mi się znowu spodobał (dużo mniej intensywnie niż wtedy i trochę mniej bez sensu i tym razem chłopak, a nie dziewczyna). Stwierdziłam, że why not i zaczęłam pierwsza zagadywać. Ale jakoś zawsze ja zaczynałam rozmowę i po prostu widziałam, że ten ktoś nie za bardzo chce ze mną gadać i jakoś to się nie klei. Teraz już i tak nie będę go nigdzie spotykać. Dzisiaj napisałam do tego kogoś normalne pytanie w stylu co tam, ale odpowiedzi się nie doczekałam :) Sprawa jest zamknięta, bo sobie to wszystko odpuszczam. Jakby się ktoś jeszcze dziwił czemu do tej pory nigdy nie byłam w związku to to właśnie jest odpowiedź, bo zawsze jak mi na kimś w jakiś sposób zależy to to tak wygląda. Nie mówię, że liczyłam na związek z tymi osobami czy coś... Ale ogólnie. Ta piosenka niżej leci czasem w Croppie i długo jej szukałam, bo mi się mega spodobała. Ale w końcu znalazłam po słowach :D Jakby się ktoś zastanawiał to pracownicy nie znają tytułów piosenek, które są puszczane w sklepach. To leci pewnie z jakiejś playlisty z włączonym losowym odtwarzaniem. Wgl to rozwala mnie zachowanie niektórych chłopaków w pewnych sytuacjach. Kiedyś napisał do mnie jakiś chłopak na fejsie, zaczął rozmowę od zespołu który polubiłam i którego on też słuchał. No i tak pisaliśmy, bo dobrze mi się z nim pisało, ale nie podobał mi się. Spotkaliśmy się najpierw raz, po czym on zaczął mi pisać różne teksty w stylu czy go pocałuję następnym razem itd. Spotkaliśmy się jeszcze chyba ze 2 albo 3 razy i jak zobaczył, że nic z tego nie będzie i że z nim nie będę to kontakt się urwał. Właśnie to mnie rozwala, że niby mu zależało, a jednak w sumie to nie wiadomo na czym, bo jakby mnie tak lubił to by raczej tak łatwo nie przestał się odzywać. Jeśli chodzi o moje filmiki na YouTubie to niedługo poznacie mój kanał, ale to dopiero jak wrzucę kolejny filmik i zrobię wpis w zakładce Makeup na ten sam temat co w filmiku. Chociaż jeszcze się zastanowię czy wrzucę ten filmik do tego wpisu czy nie. Ostatnio nie nagrywałam nic więcej, bo jakoś nie miałam ochoty. Mam pomysły, ale niektóre będzie ciężko zrealizować, bo mam tylko telefon do nagrywania. W każdym razie jak będę mieć chęć to będę to robić dalej. Na koniec jeszcze dodam wam link do mojego aska TUTAJ :) Zadawajcie mi jakieś pytania to chętnie odpowiem. To konto to ja już mam chyba ponad 6 lat.
Jak zwykle zapraszam też do komentowania i czytania innych wpisów. Do zobaczenia! :)
2 Comments
Bongos
3/4/2018 09:08:00 am
Widziałam cię dłuższy czas temu (chyba ze 2 lata temu ok) jak stałaś na przejściu z jakimś chłopakiem i wydawałaś się taka zadowolona, ucieszona i podniecona że z nim jesteś ale on wyglądał strasznie neutralnie jakby po prostu spotkał cię przed chwilą w autobusie czy coś...
Reply
Dusty Red Place
3/4/2018 02:10:23 pm
2 lata temu to trochę dawno xd Ja ogólnie tak się zachowuję jak rozmawiam z kimś kogo znam i lubię. Jeszcze zależy od humoru, ale najczęściej taka właśnie po prostu jestem, bo lubię być wesoła w stosunku do innych i nie chcę wyglądać jakby mnie ktoś zanudzał.
Reply
Leave a Reply. |