Witam Was w kolejnym wpisie! Dzisiaj będzie o mojej jednodniowej wycieczce do Wrocławia. Pomysł, żeby tam pojechać wpadł mi do głowy... można powiedzieć, że nagle. Ale opowiem wam od początku, bo byłam tam już 3 razy. Jakoś mniej więcej 2 lata temu pojechałam tam z tatą pociągiem do jednej osoby. Wyglądało to tak, że wysiedliśmy z pociągu, dojechaliśmy taksówką na miejsce, tata coś załatwił, wróciliśmy tramwajem na dworzec (namówiłam go, ale biletów nie mieliśmy xd Jakaś pani nam kupiła, bo miała kartę) i stamtąd pociągiem do domu. To był pierwszy raz kiedy tam byłam. Pomyślałam sobie, że chciałabym jeszcze przyjechać i pozwiedzać, a potem całkiem o tym zapomniałam. Jakiś czas temu jak jeszcze chodziłam na zajęcia, zastanawiając się nad jakimiś ciuchami wpadłam na pomysł, żeby pojechać na zakupy do Wrocławia, bo tam są sklepy, których nie ma tutaj. Nie wiem czemu nie wpadłam na to, że bliżej by było do Poznania, ale Wrocław bardziej mnie przyciąga :) Byłam tak podekscytowana, że od razu sprawdziłam gdzie bym chciała pójść (do Magnolii), zobaczyłam szczegółową trasę w Google Maps, odjazdy pociągów (o 8:43 chyba był odjazd z ZG, a z Wrocka o 16:29), koszty (25zł + 4zł w dwie strony) i kilka dni później już byłam w trasie. Plan był taki, żeby po przyjeździe pójść od razu na pociąg na Mikołajów, bo tam autobusy i tramwaje nie dojeżdżają. Kolejka do kasy była ogromna, więc szukałam automatów. I znalazłam, ale trochę później niż planowałam. Kupiłam bilet, przejechałam jeden przystanek, poszłam na zakupy (prosta droga) i wróciłam do domu. Obiecałam sobie, że następnym razem jak przyjadę to już zobaczyć miasto i pozwiedzać. No i udało się! Powiem wam, że wybierałam się długo, bo miałam zamiar jechać przed obroną, ale albo musiałam się uczyć i się stresowałam albo była brzydka pogoda. Oczywiście trasę zaplanowałam sobie już wcześniej i to ze szczegółami, żeby nie było niespodzianek :) Pociąg miałam o 8:31, a po 11 byłam na miejscu. Zaplanowałam sobie, że najpierw pójdę na rynek, ale że zachmurzenie było trochę duże to postanowiłam iść na początek do Pasażu Grunwaldzkiego. Jednak po drodze się zgubiłam i doszłam do kolejnego miejsca na mojej mapie zwiedzania. Na bulwar Xawerego Dunikowskiego. Jest to po prostu miejsce wzdłuż Odry, gdzie można spacerować, posiedzieć, odpocząć i oglądać piękne widoki. Widoki są na Ostrów Tumski, czyli na najstarszą część Wrocławia z zabytkowymi katedrami i innymi ciekawymi, imponującymi budynkami. Idąc wzdłuż bulwaru doszłam do charakterystycznego czerwonego Mostu Piaskowego, potem Mostem Tumskim (na którym można zobaczyć mnóstwo kłódek miłości) na Ostrów Tumski, a następnie przez Most Młyński na Wyspę Słodową. Później spróbowałam ponownie znaleźć drogę do Pasażu Grunwaldzkiego. Trafiłam na ciekawe pozostałości po fortyfikacji miasta, czyli na Bastion Ceglarski. Nie miałam tego na swojej mapie zwiedzania, ale zmieniłam trasę i poszłam w górę. Znalazłam się znowu na bulwarze tylko już tym razem dalej. Postanowiłam iść do kolejnego mostu. Za nim było już widać Most Grunwaldzki. Tutaj zatrzymam się na chwilę, żeby opowiedzieć wam o swoich wrażeniach. W tym dniu było wietrznie i troszeczkę chłodno, ale cieszę się, że dzięki temu mogłam być na dworze przez większość czasu i słońce nie prażyło mi w głowę. Powietrze nad Odrą było mega orzeźwiające. Powiem wam, że spacerując tam czułam się wolna i pełna energii. Zbiorniki wodne np. rzeki, morze albo jeziora kojarzą mi się z wolnością, a zapach wody sprawia, że jestem szczęśliwa xd To brzmi dziwnie, ale serio tak jest. Szkoda, że nie umiem pływać. Woda mnie relaksuje. Gdyby mi się nie spieszyło to bym siedziała pół dnia na tym bulwarze xd Zwłaszcza, że tam naprawdę było gdzie. Jeśli nie było ławek ani "betonowych trybun" to były krzesła. Serio, krzesła. Takie porządne, trochę jak fotele. Było takie jedno zajebiste miejsce, które wyglądało trochę jak trybuny nad rzeką. Można było tam usiąść, a pomiędzy "rzędami" rosła mega wysoka zielona trawa. Niestety nie zrobiłam zdjęcia tego, ale wkleję wam zdjęcie z neta. Potem poszłam na Most Grunwaldzki, a stamtąd do Pasażu Grunwaldzkiego na małe zakupy. Długo tam nie byłam, bo szkoda mi było czasu. Weszłam tylko do łazienki (w końcu) i do sklepów, których nie ma u nas. Przymierzyłam parę rzeczy i kupiłam 2 bluzki w Terranova. W Pull and Bear widziałam świetne, ale nie było mojego rozmiaru :( Wróciłam tą samą drogą, którą przyszłam czyli przez bulwar, ale wcześniej poszłam jeszcze zobaczyć drugą stronę Mostu Grunwaldzkiego. Wracałam najpierw bulwarem Marii i Lecha Kaczyńskich, który jest przed bulwarem Xawerego Dunikowskiego. Są tam naprawdę ciekawe rzeczy. Na przykład port z którego pewnie można popłynąć w rejs i zobaczyć Wrocław z innej strony. Albo ogromne bordowe trzystopniowe coś nazwane kanapą wypoczynkową czy też wielki napis WRO z drzewkami po bokach :) Wrocław jest pełen wielu ciekawych i kreatywnych elementów. Na każdym kroku można zobaczyć coś nietypowego, zaskakującego albo ciekawie wpisującego się w wygląd miasta. Jeśli nie są to elementy architektury to na pewno różne ciekawe i oryginalne kawiarnie i sklepy. Po drodze trafiłam też na wystawę śp. Magdaleny Abakanowicz pt. "Ptaki" przy Muzeum Narodowym. Ptaków było oczywiście więcej. Te z bulwaru na słupach z wcześniejszego zdjęcia też są jej. Po bulwarach, Pasażu Grunwaldzkim i okolicach Ostrowa Tumskiego oraz Wyspy Słodowej został mi już tylko rynek i Mostek Pokutnic. Tutaj już musiałam bardziej uważać, żeby się nie zgubić :) Na rynku było już piękne słoneczko. Tutaj z kolei poczułam się typowo jak na wakacjach. W sumie to na nich jestem, ale na co dzień tego nie czuję. Wolność, słońce, brak ograniczeń, piękne widoki... Rynek jest bardzo kolorowy i radosny, a ludzie byli uśmiechnięci i zrelaksowani. Ja też :) Zachwyciły mnie ciekawe kamieniczki, ogromny stary ratusz i klimat nowoczesności pomieszanej z zabytkami. Chodzi mi o to, że zabytki są odświeżone i odnowione w taki sposób, żeby ich dawny klimat nie był przytłaczający. Po prostu jest w nich trochę nowoczesności, która nie psuje ich dawnego stylu. Nie wiem czy mnie rozumiecie. Np. niektóre wiekowe katedry albo inne rzeczy są strasznie ponure i przytłaczające, a tutaj nie ma się takiego wrażenie. Też wpływ ma na to fakt, że obok zabytków stoją bardzo bardzo nowoczesne budynki. Zdjęć ratusza zrobiłam mało (i nie wrzucę żadnego), bo ciężko było mi go uchwycić, a poza tym było pełno ludzi, którzy wchodzili mi w kadr :) Po zwiedzaniu rynku poszłam szukać Mostka Pokutnic. Jest to punkt widokowy w katedrze św. Marii Magdaleny. Znalazłam go bardzo szybko, chociaż myślałam, że będzie z tym ciężko. Bilet kosztował 5zł, a schodów do przejścia było... ponad 300. Dodatkowo były zakręcone. Szczerze mówiąc wchodzenie było bardzo męczące, a poza tym było tam tak duszno, że chwilami miałam wrażenie, że zaraz zacznie mi się kręcić w głowie. Na szczęście po wejściu na mostek uderzył mnie orzeźwiający wiatr. Widoki były cudowne <3 Było naprawdę przepięknie! Zobaczcie sami. W drodze powrotnej zauważyłam ciekawy sklep - Tiger. Znajdują się tam bardzo oryginalne, ciekawe, fajne, kolorowe i tanie artykuły papiernicze, kosmetyczne i plastyczne. Np. gumki do mazania o niespotykanych kształtach, oryginalne notesy i zeszyty, lusterka i breloczki z fajnymi napisami, tanie farby, ołówki, kubki, a nawet kremy do rąk i pomysłowe akcesoria beauty. Wszystko jest mega estetyczne, kolorowe i przemyślane. Ten sklep trochę przypominał mi Empik, ale był od niego bardziej kreatywny i mocno skupiony na artykułach papierniczych i innych niż książki, filmy, gry albo gazety. Nic tam nie kupiłam niestety, bo niczego aktualnie nie potrzebuję, ale osobiście uwielbiam takie piękne i pomysłowe rzeczy :) Po wyjściu z tego sklepu musiałam już iść na pociąg. Niestety po drodze się zgubiłam XD I to tak serio. Wiedziałam, że idąc prosto od Galerii Dominikańskiej dojdę do dworca, ale przeszłam przez Przejście Słodowe (gdzie była ciekawa ściana pełna artystycznych kafelków i napisów) i nie zauważyłam, że poszłam w bok. Musiałam nadrabiać trochę drogi, ale ostatecznie zdążyłam :) Kupiłam jeszcze maliny i wiozłam je ze sobą do domu xd Pociąg powrotny miałam o 17, a o 19:42 byłam w ZG. Bardzo mi się podobało w tym mieście. Na pewno jeszcze tam wrócę :) Wrocław ma swój urok. Przemek mi dzisiaj powiedział, że jestem odważna, że pojechałam sama do obcego miasta i że nie znał mnie od tej strony ;) Jedyna odważna rzecz dla mnie w tym wszystkim to była taka, że nikomu nie powiedziałam, że jadę akurat w tym dniu. Chociaż to też z odwagą nie ma nic wspólnego xd Dla mojej nadopiekuńczej, nadwrażliwej i wszystko krytykującej (ze mną włącznie i szczególnie) mamy wymyśliłam alternatywne wytłumaczenie mojej całodniowej nieobecności razem ze szczegółami. Staję się coraz lepszym kłamcą. Zrobiłam masę zdjęć, ale do wpisu wstawiłam tylko trochę. Resztę możecie zobaczyć w zakładce Galeria, a wszystkie na moim DeviantArcie. Link jest w Galerii. Nie przerobiłam i nie wstawiłam wszystkich zrobionych zdjęć. Z części nie jestem zadowolona, a część nie jest ciekawa. Wybrałam tylko te najlepsze :) Powiem wam, że przerabiałam je prawie cały dzień. Jeszcze nigdy tak długo mi to nie zajęło... Nawet zdjęć z tygodniowego obozu tyle nie edytowałam... Ale tym razem korzystałam z innego programu, a nie z tego co zawsze, bo nie mam go na swoim starym laptopie. Jakby ktoś chciał wiedzieć to zdjęcia przerabiałam online w BeFunky. Świetny edytor tak by the way. Jest prosty, ale też ma dużo opcji. Na koniec poproszę Was jeszcze raz o polubienie strony Nie mówimy tego, co czujemy. Nie czujemy tego, co mówimy. Jest to strona na fb z cytatami. W tym wypadku lajki są bardzo ważne, ponieważ dobicie do 100tys. pozwoli autorce na kontakt z wydawnictwami. Zapraszam Was do odwiedzenia strony :) Może znajdziecie tam coś dla siebie! Możecie również przesyłać swoje zdjęcia z książką, które zostaną potem umieszczone w albumie i opublikowane. To już wszystko w tym wpisie. Mam nadzieję, że czytaliście go z przyjemnością :) Zapraszam do komentowania, dzielenia się przemyśleniami, zadawania pytań w panelu na stronie głównej oraz czytania innych postów! Do zobaczenia!
1 Comment
7/24/2017 12:01:11 am
Cudowne zdjęcia, Natalio! Masz do tego talent! Pozdrowienia ;)
Reply
Leave a Reply. |