Dzisiaj tak jak w tytule będzie o wszystkim. Takie trochę podsumowanie kolejnego okresu od poprzedniego wpisu :) The Chainsmokers - Paris Od teraz będę podpisywać większość piosenek, które dodaję z YouTuba, bo często mi się zdarza, że YT usuwa niektóre z powodu naruszania praw autorskich itp. bo dużo ludzi oszukuje i dodaje piosenki z fałszywymi tytułami np. jako nowe utwory znanych artystów. A ja potem nie pamiętam co tam było. U siebie na playlistach chyba też zacznę robić te "notatki" z boku z nazwą piosenki xd EDIT: Zaczęłam pisać post, zapisałam go sobie, a za 2 dni już jednej piosenki nie było... heh Od początku studiów trochę zmienił mi się gust muzyczny. Zawsze słuchałam różnych rzeczy, ale wcześniej dominował u mnie rock i pop, a teraz zamiast rocka jest house, club i podobne rzeczy. Lubię tego słuchać, bo taka muzyka jest relaksująca, "bezproblemowa" i dodaje trochę energii. Oczywiście dalej słucham różnych rzeczy, nie tylko tego. Btw, jak znacie jakieś fajne piosenki np. rockowe czy jakiekolwiek to piszcie.
Starley - Call On Me - Ryan Riback Remix Lost Frequencies - Sky Is The Limit Zacznę od święta Trzech Króli. U mnie w mieście co roku w tym dniu odbywa się orszak. Najpierw jest msza o 12 (tym razem poszłam) w której uczestniczy tyle osób co na Boże Ciało razem z harcerzami i osobami niosącymi sztandary. Tym razem zamiast ustawić się pod kościołem i stamtąd wyruszyć jak co roku, najpierw poszliśmy na plac obejrzeć pierwszą scenkę. Co najciekawsze, były żywe wielbłądy. Były dwa lub trzy. Teraz już dokładnie nie pamiętam, bo była masa ludzi, ale dwa były na 100%. Jechali na nich królowie :) Nie można było podchodzić do nich zbyt blisko i ich głaskać. Wielbłądy wyglądały na dumne i zadowolone z tego, że stanowiły ogromną atrakcję dla tylu ludzi. Wiem, że na końcu przy ratuszu były jeszcze inne żywe zwierzęta, ale byłam tylko na początku orszaku, bo było wtedy bardzo zimno i odmarzały mi stopy ;c W kościele w ławkach były położone złote i srebrne korony ze sztucznymi szkiełkami (takie do samodzielnego złożenia, chyba z plastiku), które każdy mógł wziąć za darmo. Ja niestety nie wzięłam, bo stałam w przedsionku, ale potem już ich nie było. Mam taką z tamtego roku. Za to na placu i na zewnątrz kościoła każdy mógł dostać papierowe korony w różnych kolorach robione przez dzieci. Wzięłam żółtą :) Oprócz ludzi z naszego miasta, było też dużo osób z okolicznych miast, którzy stworzyli swoje "reprezentacje" i szli ze swoimi tabliczkami. A teraz coś o postanowieniach noworocznych. Jak napisałam w poprzednim wpisie zrobiłam sobie kilka realnych. Już zaczęłam je realizować. Po świętach, mimo że byłam chora to odpoczęłam i się wyspałam. Dzięki temu na początku nowego roku miałam dużo energii i motywacji. Zaczęłam treningi z programu "Zostań fit w 180 dni". Teraz jest drugi tydzień moich ćwiczeń. No i diety też :) Na diecie zostanę jeszcze ten tydzień i MOŻE następny. A ćwiczenia są na 180 dni, więc nie jestem pewna czy wytrwam do końca. Zaczęłam ćwiczyć dlatego, że wszystko mnie boli i gorzej się czuję jak tylko siedzę i się nie ruszam. Teraz nawet prawie wcale nie spaceruję, bo jest zimno ;c Chcę też poprawić sobie sylwetkę i wyrobić jakieś, chociaż minimalne, mięśnie. Jeśli chodzi o moje odzywanie się na zajęciach to przez poprzedni tydzień powiedziałam trochę więcej niż zazwyczaj, ale już straciłam zapał xd Dzięki większej motywacji zaczęłam też bardziej organizować sobie dzień i swoją przestrzeń. Odkryłam, że dzięki temu mogę lepiej poznać siebie i oczywiście więcej zrobić. Od tego chyba zaczyna się jakiś stopień niezależności i siła, która z niej wynika... Nie wiem, może. Ale i tak jestem dopiero na początku tej drogi. The Chainsmokers, Martin Garrix ft. Halsey - You Need Me Jak już jesteśmy przy 'rozważaniach', 'rozmyślaniach' i tego typu rzeczach to... odkąd założyłam tę stronę to staram się nie pisać o moich osobistych problemach, które trzymam głęboko w sobie. Zdaję sobie sprawę, że dodałam ten adres do opisu na moim Instagramie i reklamuję go na dwóch grupach blogerskich. Tamten poprzedni blog był bardziej prywatny. Chociaż i tak mało się zmieniło jeśli chodzi o treści i mój sposób pisania. Teraz mój stary profil na asku, którego wam nie podam, bo od zadawania pytań jest specjalne miejsce na stronie głównej, stał się takim miejscem gdzie nikt nie zagląda i mogę się tam wyżalić sama dla siebie. Ale i tak ja sama rzadko tam wchodzę xd To co chciałam powiedzieć to coś na temat relacji z moją mamą. Słuchając przez podstawówkę, gimnazjum i liceum, że jestem głupia, nic nie warta, do niczego się nie nadaję, nic w życiu nie osiągnę i innych podobnych i jeszcze gorszych rzeczy, z jednej strony już się na to uodporniłam, ale z drugiej jednak to we mnie zapuściło korzenie i czego bym nie zrobiła to i tak to ciągle odbija się echem w mojej głowie... Na szczęście odkąd moja mama poszła do pracy to zajęła się swoimi obowiązkami i 80% jej monologów dotyczy jej szkoły i dzieci, które uczy. Pozostałe 19% poświęca na wyżywanie się na tacie, obrzucanie go wyzwiskami, awantury i narzekanie na bałagan. 1% pozostaje wciąż na krytykę mnie. A dokładniej od jakiegoś czasu - mojego wyglądu. Nie za bardzo ma się do czego przyczepić poza wyglądem, bo o niczym jej nie mówię i nie rozmawiam z nią o swoich sprawach, bo zawsze (cokolwiek by nie było) jest moja wina i zawsze ja wszystko robię źle. Otóż, nie pasuje jej to, że się maluję i że nie mam długich włosów, które są według niej moim największym atutem. Jeszcze żeby mój makijaż wyglądał jak u dziewczyn z Instagrama... Ale nie wygląda. Według mnie wyglądam normalnie, ale zaczynam już w to wątpić... Według niej jest ohydnie i "wyzywająco", gdy pomaluję sobie oczy (dla niej "gały") i usta. Jeszcze jej zdanie zależy od humoru. Czasem mogę wyglądać tak samo i jednego dnia mnie krytykuje, a innego nic nie mówi. Mam tego dosyć. Zmieniając temat, w następnym tygodniu mam co najmniej 6 testów. To więcej niż dni w które mam zajęcia. W tym tygodniu miałam test z gramatyki kontrastywnej i miałam mieć z pisania, ale wykładowca złamał nogę. Na następny tydzień mam zaplanowany test z języka angielskiego biznesu, sprawności zintegrowanych, czytania (i może pisania), gramatyki, literatury, języka angielskiego globalnego i słuchania + mówienia. Muszę jeszcze napisać kreatywny esej na temat różnic między religią, a wiarą albo o czymkolwiek co jest związane z 'ideas concepts', ale to już nie musi być na za tydzień. Na szczęście. Do tego koniecznie muszę dokończyć drugi rozdział mojej pracy licencjackiej do końca miesiąca. Został mi jeszcze jeden punkt. Także ten... czeka mnie nauka. Na szczęście w sesji nie mam żadnych egzaminów. Oczywiście jak wszystko zdam. Tak poza tym, modlitwa do dziekana o godziny dziekańskie mojego autorstwa: W imię rektora, dziekana i pani z dziekanatu. Amen. Dziekanie nasz, który urzędujesz w dziekanacie, święć się imię Twoje, przyjdźcie godziny dziekańskie Twoje. Bądź wola Twoja jako w dziekanacie tak i na całym uniwersytecie. Godziny dziekańskie piękne daj nam dzisiaj i odpuść nam nasze warunki jako i my odpuszczamy niektóre zajęcia. I nie wódź nas do ostatniej chwili, ale nas zbaw od wiecznego czekania. Amen. Zdradzę wam sekret. Punktualnie o 13 panie z mojego dziekanatu zamykają drzwi od środka, a kto chce się dostać musi znać specjalne hasło. Tym hasłem jest drapanie w drzwi :) I tak to wam nic nie da, ale taka ciekawostka xd W ostatnią niedzielę u mnie w mieście odbywał się finał WOŚP. Było dużo koncertów i wiele atrakcji. Niestety nie poszłam, bo nie wiedziałam o tym... Aż wstyd, że takie duże wydarzenie, a JA nie wiedziałam. Nie wiem jak mogłam to przeoczyć. Dopiero oglądając relacje na snapie znajomych ogarnęłam, że coś się dzieje. Sprawdziłam program i był koncert m.in. zespołu Manchester. Niestety za późno zobaczyłam godzinę. Gdybym wiedziała wcześniej to na pewno bym poszła. Manchester koncertował na winobraniu w moje 18-ste urodziny i mega mi się podobało. Na co dzień nie słucham ich piosenek, ale na żywo jest 100 razy lepiej :) Na zdjęciu koncert sprzed paru lat.
Ostatnio spadło u nas dużo śniegu! Bardzo się z tego cieszę, bo po pierwsze świat od razu piękniej wygląda, a po drugie nie jest już tak zimno. We wtorek wybrałam się na spacer do Parku Piastowskiego na zdjęcia. Było cudownie <3 Wszystko było obsypane świeżym śniegiem, a w wielu miejscach ścieżki nie były jeszcze wydeptane. Zima jest piękna! Tylko tym razem moje zdjęcia tego nie oddają, bo wyszły zbyt ciemne... Nie wiem dlaczego. Ale w każdym razie możecie je zobaczyć w galerii. Widok z góry był naprawdę zjawiskowy! DJ Snake ft. Selena Gomez - Meant To Be To chyba już wszystko na dzisiaj. W następnym wpisie makijażowym będzie o podkładzie Maybelline Superstay24h nr 05 Light Beige (już niedługo). A w kolejnym wpisie na blogu planuję zrobić mały pokaz kolekcji ciepłych zimowych swetrów albo opisać pewien problem medyczny, który dotyczy wielu ludzi i który można leczyć domowym sposobem niekoniecznie udając się do lekarza, który nic na to nie pomoże. Ale ze mną nigdy nic nie wiadomo i możecie się spodziewać wszystkiego w następnym wpisie xd Jako że mam teraz dużo nauki to lecę się uczyć i będę jak już wszystko zdam :)
0 Comments
Leave a Reply. |