Na początek mam do was wielką prośbę, żebyście polubili pewien fanpejdż na Facebooku. Jest to strona z cytatami. Nazywa się Nie mówimy tego, co czujemy. Nie czujemy tego, co mówimy. W tym przypadku lajki są ważne. Dobicie do 100tys. pomoże autorce strony w nawiązaniu kontaktów z wydawnictwami. P.S. Na e-maila można nadsyłać zdjęcia z książką, które zostaną potem umieszczone w albumie i opublikowane. Zachęcam was do zajrzenia na fanpejdż, poczytania i zalajkowania :) Może akurat znajdziecie tam coś dla siebie. Jak już widzicie po tytule, w środę miałam obronę pracy licencjackiej z filologii angielskiej. Zdałam na 4+ i taka też ocena będzie na moim dyplomie. Strasznie się stresowałam. Już jak się uczyłam moich 35 pytań to przez mniej więcej 2 tygodnie nie mogłam myśleć o niczym innym tylko o tym... Bałam się, że jak zajmę się czymś innym to zapomnę wszystkiego co się nauczyłam. Jeszcze w ostatnim tygodniu czerwca miałam praktyczne egzaminy (pisanie, gramatyka, słuchanie, czytanie, mówienie). Zdałam oczywiście, ale też bałam się że nie zdam, bo napisałam esej inaczej niż było w temacie... Extension of retirement age (wydłużenie wieku emerytalnego) zrozumiałam tak, że ludzie będą krócej pracować, a powinno być odwrotnie. Napisałam piękny esej, ale niestety na inny temat. Ups. Co do samej obrony... byłam pierwsza :) Całe szczęście, bo później jeszcze bardziej bym się zestresowała. I tak zapomniałam odpowiedzi na jedno pytanie, miałam kompletną pustkę w głowie i myślałam, że to już koniec i nic sobie nie przypomnę, ale na szczęście po dłuższym namyśle przypomniałam sobie odpowiedź. Moje pytania były takie średnie, mogło być lepiej. Za to koleżanka po mnie wylosowała same najłatwiejsze xd Nawet jakbym dostała z samej obrony 5 to ocena na dyplomie zapewne zostałaby 4+ ze względu na to, że taką ocenę dostałam z pracy i z seminarium. Wszystko się tam liczy :) Nie mam żadnego zdjęcia z tego dnia, bo nawet przez te emocje o tym nie pomyślałam. Trudno xd Byłam ubrana w białą koszulę, czarną marynarkę, czarne spodnie i moje nowe czarne sandały na koturnie z Renee.pl LINK TUTAJ Dużo osób mi mówiło, że mam ładne buty xd Niestety, zawsze musi być mroczna strona w historii mojej edukacji. Ledwo wróciła moja mama i się zaczęło: Tylko 4+? A dlaczego nie 5? Nie postarałaś się. Trzeba było mówić pewniej, wyraźniej i więcej. Mogłaś się nauczyć i wykazać. Jak ktoś się uczy na ostatnią chwilę to tak jest (no tak nie było, bo z jednej części pytań mieliśmy już wcześniej próbny egzamin...). Pewnie wszyscy lepiej odpowiadali. To pewnie dlatego, że się tak ubrałaś. Mogłaś założyć spódnicę. Na wygląd też patrzą i cię oceniają. Pewnie z litości ci dali to 4+. A na dyplomie będziesz mieć 4, my tak mieliśmy (ponad 35 lat temu). I tak dalej... Znowu czułam się wtedy jak śmieć, brudas i nic niewarte coś. Nienawidzę tego uczucia kiedy czuję się gorsza od wszystkich innych i nie umiem nikomu spojrzeć w oczy. Nienawidzę tego, że jestem wtedy bezsilna, bo cokolwiek nie powiem to albo zostaje bez echa albo jest odwracane przeciwko mnie. Nienawidzę wtedy siebie. To uczucie nie znika tak całkiem... Czasem się pojawia jak mam gorsze dni. Wyobraźcie sobie... jedziecie autobusem, czujecie się jak gówno, gorsi od każdego kto jedzie tą linią i od każdego przechodnia za szybą (no może oprócz meneli), wyglądacie jak gówno (a przynajmniej tak wam się wydaje) i chowacie się z tyłu, żeby nikt was nie oglądał. Najbardziej mnie wtedy wkurza jak ludzie się na mnie wtedy gapią np. jak idę ulicą. Mam wrażenie, że myślą sobie jak okropnie wyglądam i analizują co jest ze mną nie tak. Gdy mam takie dni to jak najszybciej wracam do domu, bo nienawidzę się wtedy ze sobą męczyć. Od jakiegoś czasu planowałam pojechać na jeden dzień do Wrocławia. I do tej pory się jeszcze nie udało xd Najpierw przez naukę do obrony, a potem przez brzydką pogodę. Teraz mam nadzieję, że w przyszłym tygodniu się uda, bo we wtorek albo w środę ma być ładnie. Wezmę aparat i będę zwiedzać. Mam już zaplanowaną trasę. Pójdę na deptak, w okolice ratusza, na Mostek Pokutnic (jak znajdę wejście xd), potem na mosty koło Wyspy Słodowej i na samą wyspę też, na Ostrów Tumski, potem się wrócę, pójdę mostem Grunwaldzkim do Pasażu Grunwaldzkiego na małe zakupy i potem już na pociąg powrotny. Pewnie jeszcze przy okazji innego wyjazdu zwiedzę też inne miejsca, np. zoo. Mam w planach w te wakacje pojechać też do Poznania. Trzeba wykorzystać w końcu ulgę studencką -51% do końca października ;) Moja mama chciałaby ze mną w końcu pojechać nad morze. Ale nie wiem czy to się wgl uda. Mam nadzieję, że tak, bo tęsknię za morzem i plażą. A potem (albo też w międzyczasie) chciałabym pójść do pracy. Dopóki nie wyjedziemy to do jakiejś dorywczej, a potem już do jakiejś stałej na pełny etat. Nie wiem co będę później robić. Jak nie znajdę pracy to możliwe, że pójdę dalej na studia, a jak znajdę to już będę pracować. Myślałam też nad tym, żeby zrobić kurs grafika komputerowego w szkole policealnej, ale pomyślę jeszcze nad tym. To na razie tylko taki pomysł z którym w sumie nie wiem co dalej. Teraz jak nigdzie nie muszę chodzić to dziwnie się czuję. Wolałabym mieć coś do roboty i chodzić do pracy, bo wtedy miałabym chociaż jakiś cel, a tak znowu będę czuć pustkę wewnątrz siebie. Nie lubię wakacji. Raz, że moja matka jest w domu, ciągle jej coś nie pasuje i wszystko musi kontrolować to z drugiej strony ta pustka. Nie wiem jeszcze co jej powiem jak pojadę do tego Wrocławia. Pociąg mam po 8 rano, a wracam przed 20. Coś się wymyśli. Niby mogę robić co chcę, bo w końcu... skończyłam studia. Ale nie w tym domu. Przez to też czuję się bezsilna i gorsza. Oprócz znalezienia pracy to mam zamiar nauczyć się Photoshopa (w bezpłatnej wersji do pobrania na oficjalnej stronie) i innych programów (np. do obróbki video), robić dalej kalendarz DIY 2018 w rysowniku, nauczyć się przynajmniej podstawowych kroków szuffle i cutting shapes ;) Jestem też zarejestrowana w pewnym programie partnerskim i zobaczę co uda mi się zrobić w związku z tym. Wiem już co i jak, ale zobaczę czy to wypali. Przede wszystkim to muszę skończyć czytać książkę, którą pożyczył mi kolega. Jutro to zrobię :) Zakochałam się w tej piosence ;) To już wszystko na dzisiaj. Mam nadzieję, że kolejny wpis będzie już relacją mojej wycieczki do Wrocławia :) Albo innym ciekawym lub inspirującym wpisem.
Zapraszam do polajkowania fanpejdża Nie mówimy tego, co czujemy. Nie czujemy tego, co mówimy. oraz do komentowania mojego wpisu i zadawania pytań w formularzu na stronie głównej. Do zobaczenia!!
2 Comments
coloredsky
7/7/2017 11:06:01 pm
Dziękuję bardzo, Natalio za linka, jeśli mogłabym się jakoś odwdzięczyć, to pisz, zawsze pomogę! Pozdrowienia!
Reply
Mgr
8/21/2017 08:43:51 pm
Nie martw się te piatki na dyplomie to największy kłamstwo internetu. Podają po prostu ocenę z obrony i szanują :p Ja mam po 4,5 na każdym dyplomie (licencjat i dwie magisterki) i wiem ile pracy wymaga otrzymanie takiej oceny :)
Reply
Leave a Reply. |